Cukrzyca. Dlaczego lubię moją chorobę.

Autorem artykułu jest Mariusz P.

Cukrzyca to nie koniec świata. Z cukrzycą można żyć, czuć się szczęśliwie oraz poznawać prawdę o sobie i otaczającym świecie. Nie warto się poddawać. Przeczytaj, a polubisz swoją chorobę.

Siła i satysfakcja
Dlaczego lubię moją chorobę? – dziesięć powodów

1.Wiedza o samym sobie
Sokrates powiedział: „Nie warto żyć życiem nie poznanym”.
Przez lata życia z cukrzycą dowiedziałam się o sobie kilku rzeczy:
– mam silną wątrobę, która przy każdej okazji pompuje mi do krwi glukozę, podnosząc tym samym poziom cukru we krwi;
– kiedy zaczynam się niecierpliwić, okazuje się, że mam zbyt wysoki poziom cukru we krwi;
– jeśli po wejściu na schody czuję słabość w nogach, wiem, że mam zbyt niski poziom cukru we krwi;
– jeśli budzę się w środku nocy i zaczynam wyjaśniać mężowi, jak rozwiązać światowe problemy, poziom cukru we krwi wynosi około 40!
Któż, poza osobą chorą na cukrzycę, wiedziałby o sobie aż tyle?
Maria, moja przyjaciółka, również chora na cukrzycę insulinozależną, zauważa: – Czuję, że mam większe pojęcie na temat tego, jak mój organizm reaguje na różne bodźce, bo – prawdę mówiąc – muszę to wiedzieć. Muszę wiedzieć, że śmietanka do kawy podnosi poziom cukru we krwi. Lepiej niż mój lekarz wiem, jak moje ciało reaguje na zmiany faz księżyca, co wpływa na hormony, a te z kolei na poziom cukru we krwi.

2 .Być najlepszym
Wierzę, że wszyscy ludzie chcą być w czymś dobrzy, jakoś się wyróżniać. Cukrzyca pomaga nam ocenić, jak sobie radzimy.Badanie poziomu cukru we krwi, hemoglobina A1C czy najbardziej błahe oznaki komplikacji to znaki, by wziąć się za wyrównywanie cukrzycy. Początkowej frustracji z powodu zbyt wysokiego wyniku, cieszę się z tego znaku, bo dzięki niemu mogę wrócić na właściwe tory. – Organizm ostrzega nas lepiej niż w przypadku większości ludzi” – mówi Andżelika, przyjaciółka z cukrzycą typu 2. – Jestem w pełni świadoma, gdy chodzi o to, co jem. Dzięki temu nigdy nie miewam problemów z nadwagą. Tomasz, który zachorował w wieku 12 lat, wyjaśnia: – Cukrzyca bardzo wcześnie nauczyła mnie, jak gromadzić siły i determinację niezbędne do pokonywani wszelkich przeciwności. Dzięki niej potrafię lepiej radzić sobie z problemami.

3. Ćwiczenia fizyczne
Wszystkie czasopisma, niezależnie od ich tematyki, trąbią od czasu do czasu o korzyściach płynących z ćwiczeń fizycznych. Wszyscy wiemy, że są dla nas dobre. Gdy ćwiczę regularnie mam lepszy poziom cukru we krwi, a ponieważ uwielbiam, gdy na ekranie glukometru pojawiają się „dobre” numerki, łatwiej mi wstawać rano i zrobić kilka skłonów czy przysiadów. Anna, która zachorowała na cukrzycę insulinozależną po czterdziestce, przyznaje: – Każda sekunda spędzona na ćwiczeniach daje mi siłę. Czuję, jakbym w ten sposób odpychała od siebie powikłania związane z chorobą.

4. Wiedza na temat zdrowego odżywiania się
Jako chorzy na cukrzycę, odżywianie się traktujemy prawie jak dziedzinę nauki. Wiemy, co jest dla nas korzystne i zdrowe. Umiemy dokonywać właściwych wyborów. – Unikam potraw smażonych oraz wszystkiego, co niezdrowe. Czuję, że mam dzięki temu dużo więcej energii – podkreśla Maria. Zamiast jeść potrawy, które sprawiają, że poziom cukru we krwi star- tuje w górę jak rakieta, zmuszeni jesteśmy dokonywać właściwych wyborów.

5. Poczucie przynależności
– Za każdym razem, gdy słyszę lub czytam o kimś, kto choruje na cukrzycę, ogarnia mnie uczucie braterstwa. Zawsze mogę spotkać się z innymi chorymi, którzy rozumieją, przez co muszę codziennie przechodzić. Z przyjaciółmi założyliśmy grupę wsparcia. Raz w miesiącu wraz z rodzinami organizujemy wspólne przyjęcie. Do naszej grupy należą cztery osoby z cukrzycą typu 1, jedna z cukrzycą typu 2 oraz małżeństwo, które ma syna z cukrzycą typu 1. Grupa jest szczególnie ważna, gdy jedno z nas otrzymuje jakieś niedobre wieści na temat swego zdrowia. Jak mówi Tomasz: – Cukrzyca sprawiła, że udało mi się zawiązać wspaniałe przyjaźni z innymi cukrzycami, którzy potrafią zrozumieć mnie w chwilach, gdy inni nie są w stanie.


6. Gadżety
– Możecie wierzyć lub nie, ale naprawdę tęskniłabym za moim glukometrem, gdyby wynaleziono w końcu lek na cukrzycę. Uwielbiam go, szczególnie gdy podaje dobre wyniki. Maria ma świetny glukometr, który zapamiętuje wyniki, a po podłączeniu do komputera pozwala wydrukować różnego rodzaju wykresy!

7. Kreatywność
Osoby twórcze mają dobry hu- mor, nigdy się nie nudzą i traktowane są z szacunkiem. „Co powinnam zjeść, żeby mieć odpowiedni poziom cukru we krwi?”, „Jak zmieścić w napiętym rozkładzie zajęć ćwiczenia fizyczne?” czy „Jak zachować dobry humor, gdy dieta jest tak strasznie wymagająca?” – rozwiązywanie tego typu problemów wymaga zdolności twórczego myślenia.

8.Współczucie dla innych – a także dla siebie
– Kiedyś sądziłam, że jestem niemiła – naprawdę. Bez przerwy krzyczałam na dzieci. Wystarczył najbardziej nawet banalny powód. Później, a było to już pięć lat temu, udało mi się w końcu lepiej wyrównać moją cukrzycę. Dzieci były zdumione. Szczególnie najstarszy syn, który studiował wtedy na uniwersytecie. Gdy przyjechał na święta do domu, zdał sobie sprawę, że się zmieniłam! Że jestem miła! Czy mamie coś się stało? – dopytywał. – Nauczyłam się kochać samą siebie, bo okazało się, że moja drażliwość była efektem niewyrównania cukrzycy, a nie tego, jaka naprawdę jestem. – Teraz, gdy ktoś ze znajomych zachowuje się dziwnie, łatwo się złości lub nie umie się skoncentrować, staram się go zrozumieć, bo wiem, że powodem takiego zachowania może być jego kondycja fizyczna – głód, zmęczenie, brak witamin albo cukrzyca.

9. Rozwój duchowy
– Dawniej dużo zastanawiałam się nad tym, czym zasłużyłam sobie na chorobę. Dzięki rozmyślaniom i kontemplacji doszłam jednak do wniosku, że być może cukrzyca nie jest wcale karą. Że ma nauczyć mnie jak najwięcej o dyscyplinie, miłości oraz o tym, jak ważne jest to, by kochać samą siebie. Jedna z przyjaciółek powiedziała mi coś takiego: – Dzięki cukrzycy o wiele wcześniej od innych musimy stawić czoło własnej śmiertelności. Chorzy na cukrzycę lepiej rozumieją, jaka jest wartość życia i jak ogromne znaczenie ma zdrowie.

10. Jak kierować swym losem – nigdy więcej złych wieści!
Lao Tzu, chiński mędrzec, powiedział kiedyś: „Silniejszy jest nie ten, kto pokona przeciwnika, ale ten, kto pokona samego siebie”. Tak, możemy kontrolować swój los. Musimy jednak aktywnie uczestniczyć w przebiegu naszej choroby – musimy się kształcić, dużo czytać i dbać o zdrowie. Daje to poczucie kontroli nad biegiem swego życia, a także ogromną siłę i satysfakcję.
---
Autor : Michał Iwańczuk / Magazyn Cukrzyca a Zdrowie
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kaki - wartości odżywcze i witaminy

Kurzajki - powiedz im "NIE" raz na zawsze!

Serdecznik, przedłużenie życia, magnez

Owsiki, czyli "trudne" pasożyty

Czerwona fasola - nowe odkrycie dietetyków czy chwilowa moda ?

Nowoczesne metody leczenia łysienia

Jak rozpoznać świerzb?